Roboty i sztuczna inteligencja to przyszłość chirurgii. O perspektywach rozwoju tej dziedziny medycyny rozmawiają uczestnicy Kongresu Chirurgii Minimalnie Inwazyjnej w Lublinie.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Kongres Chirurgii Minimalnie Inwazyjnej
– Coraz bardziej zaawansowane operacje są też wykonywane metodą laparoskopową – mówi adiunkt w II Katedrze i Klinice Chirurgii Ogólnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, dr n. med. Michał Solecki. – Robotyka tak naprawdę dopiero wchodzi do Polski. Natomiast laparoskopię zaawansowaną wiele ośrodków wykonuje od lat. I nie zniknie ona wraz z wejściem coraz większej liczby robotów, bo koszty chirurgii robotowej są nadal dość wysokie, natomiast koszty chirurgii laparoskopowej zostały już jakoś zaakceptowane. Wykonuje się także coraz więcej zabiegów endoskopowych, które umożliwiają leczenie bez nacinania skóry.
CZYTAJ: Robot da Vinci będzie operował w lubelskim szpitalu
– W tej chwili chirurgia małoinwazyjna jest już dla chirurgów codziennością – wyjaśnia dr Justyna Wyroślak-Najs z II Kliniki Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Nowotworów Układu Pokarmowego Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. – W naszej klinice wykonuje się całą gamę zabiegów laparoskopowych i endoskopowych, które są operacjami minimalnie inwazyjnymi, poczynając od tych wykorzystywanych w codziennej praktyce, jak cholecystektomia (wycięcie pęcherzyka żółciowego) czy usunięcie wyrostka robaczkowego. Ale wykonujemy też zaawansowane zabiegi, jak resekcja trzustki u pacjentów z nowotworem tego narządu.
– Chirurgia minimalnie inwazyjna to nie jest już coś zupełnie nowego. Traktujemy ją raczej jako standard postępowania – stwierdza prof. Grzegorz Wallner, konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii ogólnej oraz kierownik II Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Nowotworów Układu Pokarmowego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Natomiast jeśli mówimy o chirurgii robotowej, to obchodzimy jej 25-lecie. Pierwszy robot da Vinci został po raz pierwszy użyty w 1997 roku. W tej chwili mówimy już o 4. generacji takich urządzeń. A Lublin nie odstaje od reszty Polski. Mamy już jeden robot da Vinci na stałe w szpitalu wojewódzkim przy al. Kraśnickiej, drugi ruszy prawdopodobnie w październiku w szpitalu wojskowym. My od kilku miesięcy pracujemy na innym robocie, który nazywa się Versius. I sobie to chwalimy.
– Chirurgia minimalnie inwazyjna odgrywa bardzo ważną rolę także w chirurgii kombustiologicznej (leczenia oparzeń). U ciężko poparzonych, operowanych w poważnym stanie ogólnym, każda minimalnie inwazyjna procedura zwiększa szansę uratowania życia. Drugim bardzo ważnym aspektem jest szerokie zastosowanie produktów biotechnologii, jakie pozwalają uzupełniać ubytki skóry u takich pacjentów, u których nie ma skóry własnej do transplantacji, bo oparzenie jest tak rozległe. I wtedy znów minimalnie inwazyjne procedury pozwalają zagoić te rany oparzeniowe – opowiada prof. Marek Kawecki, prezes Oddziału Śląskiego Towarzystwa Chirurgów Polskich.
CZYTAJ: Lubelscy lekarze światowymi pionierami. Innowacyjna operacja ze wsparciem robota
– Pierwszą podstawowa zaletą chirurgii minimalnie inwazyjnej jest minimalizacja urazu okołooperacyjnego” mniejsza rana, mniej powikłań, lepsze gojenie, szybsza rekonwalescencja, szybszy powrót do aktywności zawodowej i fizycznej. A efekt terapeutyczny musi być dokładnie taki sam jak przy operacji klasycznej. Nie ma tak, że jest to metoda, która daje gorsze wyniki niż normalna operacja – tłumaczy prof. Grzegorz Wallner.
– Pamiętajmy, że chirurgia robotowa to nie jest oddanie zabiegu operacyjnego w ręce robota, tylko wspomaganie pracy chirurga. Oznacza ona zminimalizowanie drżenia rąk czy możliwość używania drobniejszych narzędzi. Natomiast o ruchu tych narzędzi decyduje chirurg. Myślę, że przyszłością chirurgii jest też sztuczna inteligencja i metody wspomagające nas w podejmowaniu decyzji na sali operacyjnej. I ta przyszłość w niedługim czasie pewnie też stanie się naszą codziennością – uważa Justyna Wyroślak-Najs.
W Kongresie Chirurgii Minimalnie Inwazyjnej bierze udział około 600 osób. Obrady potrwają do soboty.
MaK / opr. ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska