Nie ma mowy o rozpoczynaniu nowych inwestycji – przyznają zgodnie deweloperzy z Lublina. U większości z nich liczbę sprzedanych mieszkań w ciągu miesiąca można policzyć na palcach obu rąk.
Z budową swoich domów wstrzymują się też osoby fizyczne, a powody są te same co w dużych spółkach deweloperskich.
Niektórzy deweloperzy sprzedają swoje grunty, inni zaciskają zęby i czekają na lepsze czasy. Wszystko dlatego, że sprzedaż nowych mieszkań spadła o kilkadziesiąt procent. Większość lubelskich deweloperów za nowe inwestycje prędko się nie zabierze. Dariusz Wróbel, dyrektor ds. inwestycji w jednej z dużych firm deweloperskich, przyznaje, że kryzys jest odczuwalny nawet dla największych spółek. – Przygotowujemy się do realizacji nowych zadań. Mamy w pełni przygotowane tereny, pełne przygotowanie od strony formalno-prawnej. Niemniej jednak. ze względu na niedokładne zdiagnozowanie, rynku wstrzymujemy się. Znaczna część deweloperów wstrzymuje realizację całych osiedli czy grup obiektów z powodu prawdziwego kryzysu na rynku mieszkaniowym.
Z nowymi inwestycjami nie spieszy się też inna spółka, realizująca m.in. osiedle Kameralny Sławin. Jej wiceprezes Tomasz Iwan zauważa, że największy problem nie leży w cenie czy to materiałów, czy samych nieruchomości. Problemem jest zdolność kredytowa u klientów. Ta z kolei obniża się z każdą kolejną podwyżką stóp procentowych. – Te osoby, które przychodzą do nas i które jeszcze niedawno – pół roku temu – miały zdolność kredytową na poziomie 600 tys. zł, dzisiaj mają zdolność kredytową na połowę tej sumy albo nawet jeszcze mniej – mówi Tomasz Iwan. – Takie pieniądze nie wystarczają już na zakup nieruchomości. Każdy deweloper notuje teraz mniejszą sprzedaż i to jest oczywiste. My akurat jesteśmy w dobrej sytuacji, bo skończyliśmy jakiś etap, zostało nam tylko kilka mieszkań. Po prostu nastawiliśmy się na to, że przeczekamy ten okres. Te inwestycje, które mogliśmy rozpocząć, po prostu przesunęliśmy o kilka miesięcy.
CZYTAJ: Adam Glapiński: Skala szoków, jakie doprowadziły do inflacji, zmniejsza się
Jak mówi Radiu Lublin nieoficjalnie handlowiec pracujący u jednego z deweloperów, niewielka sprzedaż mieszkań to od kilku miesięcy rynkowa norma: – W 4 inwestycjach, jeżeli brać pod uwagę ubiegły miesiąc, jesteśmy w stanie sprzedać 10 mieszkań miesięcznie. A ubiegły miesiąc był dobrym miesiącem. To jest dla nas takie bezwzględne minimum – mówi handlowiec.
Z budowy domu coraz częściej rezygnują też osoby fizyczne. Widać to po liczbie wniosków składanych chociażby do Starostwa Powiatowego w Lublinie. – Mówimy o nieruchomościach jednorodzinnych – zastrzega Barbara Grylak-Gabriel, dyrektor wydziału Architektoniczno-Budowlanego Starostwa Powiatowego w Lublinie. – Widzimy spadek wpływu wniosków o pozwolenie na budowę. W porównaniu z rokiem ubiegłym mamy ok. 400 wniosków mniej w analogicznym czasie między styczniem a wrześniem tego roku.
Spadek zainteresowania nowymi inwestycjami widać przede wszystkim w mniejszych gminach nazywanych „sypialniami Lublina”. Chodzi przede wszystkim o Konopnicę czy Jastków. Sekretarz tej ostatniej gminy, Przemysław Kozień przyznaje, że nie trzeba sięgać do statystyk. – Na terenie naszej gminy obserwujemy dużo inwestycji deweloperskich, one są kończone. Natomiast nawet z takich luźnych rozmów przeprowadzonych z poszczególnymi interesantami wynika, że procesy budowlane są spowalniane – zaznacza Przemysław Kozień. – Część inwestorów rozważa, czy w ogóle przystępować do budów. Stąd widzimy spowolnienie czy mniejszą liczbę wniosków składanych o wypisy i wyrysy z miejscowego planu. Ci inwestorzy to w większości osoby fizyczne, ale mamy też dużo osób prowadzących działalność w zakresie prowadzenia budów zorganizowanych, deweloperskich.
Ekonomista i ekspert rynku nieruchomości Agnieszka Wójcik przyznaje, że wśród powodów zastoju na rynku jest po pierwsze niepewność klientów, a po drugie nieopłacalne kredyty. Czego należy spodziewać się w najbliższych miesiącach?
– Spodziewałabym się przynajmniej częściowej korekty cenowej na rynku nieruchomości. Od razu zaznaczam, że to z pewnością nie będzie dotyczyło tzw. nieruchomości premium. Druga rzecz – z pewnością zostanie zmniejszony strumień nieruchomości z rynku pierwotnego, które będą wpływały na rynek. Ale jest to po części związane z decyzjami deweloperów – mówi Agnieszka Wójcik.
Lubelscy deweloperzy zgodnie przyznają, że sytuacja unormuje się wiosną. Jeżeli Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe, to niemal pewne jest, że ceny nieruchomości na rynku pierwotnym pójdą do góry, a deweloperzy wbiją przysłowiową łopatę pod nowe inwestycje.
Według danych Urzędu Statystycznego w Lublinie, co roku w mieście oddawanych jest do użytku blisko 3 tysiące mieszkań, głównie w blokach. Już wiadomo, że 2022 rok będzie jednym z najgorszych od dziesięcioleci.
FiKar / opr. WM
Fot. pixabay.com