– Rosyjscy oficerowie zaczynają wyjeżdżać z okupowanego miasta Kreminna w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy. Pozostają tam tylko zmobilizowani żołnierze z samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej – powiadomił w czwartek lojalny wobec Kijowa szef władz Ługańszczyzny Serhij Hajdaj.
CZYTAJ: Ukraińskie władze: rozpoczęła się operacja wyzwalania Ługańszczyzny
– Kreminna to bardzo wygodny przyczółek do natarcia w stronę Rubiżnego czy Starobielska. Jeśli uda się tam umocnić pozycje, to później można rozwinąć ofensywę w dowolnym kierunku. Wiele będzie jednak zależeć od tego, co zrobią Rosjanie. W Kreminnej wszystko zaminowują, w tym drogi dojazdowe, a także rozrzucają ładunki wybuchowe, których detonacja ma skutkować odrywaniem kończyn – relacjonował gubernator, cytowany przez agencję UNIAN.
CZYTAJ: Ukraińska armia: w mniej niż tydzień wyzwoliliśmy 400 km kw. Chersońszczyzny
W ocenie szefa regionalnej administracji sytuacja w Kreminnej przypomina niedawne wydarzenia w wyzwolonym przez Ukraińców Łymanie. „- Jest tam dużo okupantów, ale ci żołnierze to niedawno zmobilizowani mężczyźni z tzw. republik ludowych. Oficerowie uciekają – podobnie jak w Łymanie, gdzie pozostawiono duże zgrupowanie wojska, które nie wiedziało, co ma robić – dodał przedstawiciel władz.
W środę Hajdaj „oficjalnie potwierdził” początek ukraińskiej operacji w celu wyzwolenia okupowanego obwodu ługańskiego. W ocenie gubernatora kontrofensywa Kijowa na Ługańszczyźnie stała się możliwa dzięki przywróceniu w minioną niedzielę kontroli nad ważnym strategicznie miastem Łyman, położonym na północy regionu donieckiego.
Licząca przed rosyjską inwazją 18 tys. mieszkańców Kreminna została zajęta przez siły agresora w połowie kwietnia.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/ALESSANDRO GUERRA