Niepokój, strach czy złość. O trudnych emocjach po wydarzeniach w Przewodowie

policja poziom 2022 11 16 113431 2022 11 16 211809

Niepokój, strach czy złość – to emocję, które mogą towarzyszyć nam po wtorkowej (15.11) eksplozji w miejscowości Przewodów. Jednak, jak mówią specjaliści, ważne jest, by nie dać się tym emocjom namnożyć. 

CZYTAJ: Prezydent Andrzej Duda: Nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla Polski [WIDEO]

O tym, jak radzić sobie ze stresem, w rozmowie z naszą reporterką mówi dr Marlena Stradomska, ekspertka Biura ds Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

CZYTAJ: Mateusz Morawiecki: Naszą najskuteczniejszą bronią są obecnie odwaga i solidarność

– Możemy czuć szereg różnych rzeczy. Od niepokoju po złość, po frustrację czy też smutek. Zazwyczaj jesteśmy osobami empatycznymi. Możemy tylko się domyślać z czym w tym momencie zmagają się rodziny osób, które zginęły. Jest to rzeczywiście bardzo trudna sytuacja. Możemy mówić o pechu, o niesprawiedliwości. Tych aspektów może być bardzo dużo. Jednakże to jest raczej normalne, że odczuwamy takie emocje, bo nikt nam tych emocji nie zabierze. Najtrudniejsze w takiej sytuacji jest to, że bardzo mocno to przeżywamy, a jednocześnie „zarażamy” tymi trudnymi emocjami inne osoby – mówi Marlena Stradomska.

Jak nie panikować w sytuacji, gdy emocje są tak duże?

– Zachęcam do tego, aby ograniczyć przede wszystkim korzystanie z różnych mediów społecznościowych, czytanie informacji w mediach. Jeszcze nie mamy potwierdzonych informacji, a Internet bardzo lubi fake newsy. To jest coś co napełnia wiele social mediów kliknięciami. Tym, że możemy coś udostępniać. Pamiętajmy, że udostępnianie informacji, które nie są sprawdzone, może być szkodliwe – podkreśla dr Stradomska.

Kiedy pojawia się jedna negatywna myśl to za chwilę ona się mnoży. Jak zatrzymać ten proces?

– Przede wszystkim skupić się na tym co tu i teraz. Na pracy. Warto zrobić choćby małe rzeczy. Posegregujmy dokumenty, zajmijmy się czymś. Dobrym aspektem będzie sprzątanie, pójście na siłownię, pójście do kina. Możemy mieć takie wątpliwości, że zginęli ludzie, a ja pójdę do kina. Jednak co mi to da, jeżeli będę w tym momencie totalnie się martwiła jeszcze nie wiem, czym dokładnie. Nie znam konsekwencji tego zdarzenia; nie mam informacji potwierdzających. Warto zająć się w tym momencie sobą, swoją rodziną, swoim najbliższym podwórkiem, żeby zając myśli i nie pozwolić na to, żeby one mnie pochłonęły – radzi ekspertka.

CZYTAJ: Szef NATO: Ostateczną odpowiedzialność za eksplozję w Przewodowie ponosi Rosja

– Telefony od pacjentów przepełnione są lękiem. Proszą, żeby jeszcze porozmawiać w tym tygodniu. Żeby sobie to usystematyzować, co się tam wydarzyło. Od dłuższego czasu pracuję też z osobami z Ukrainy. Domyślam się, że jednak dla wielu osób ta wojna w tym momencie, cokolwiek się okaże w tym aspekcie, ale stał się bardziej realna. Czy to się będzie nasilało? Zobaczymy jakie będą informacje dotyczące tego zdarzenia. Czy one będą potwierdzone. Czy to są sytuacje incydentalne. To wszystko przed nami. Jeżeli to będzie nagłośnione w sposób negatywny, rzeczywiście u wielu osób, które mają już jakieś trudności natury psychicznej albo nigdy się nie spotkały z taką sytuacją, może się okazać kryzysowe. Warto o tym mówić w taki sposób, że jeżeli czuję, że nie daję sobie rady z tą sytuacją, warto szukać pomocy na zewnątrz. Warto porozmawiać z osobą bliską czy dalszą, która mnie zrozumie, będzie chciała ze mną porozmawiać. To jest taka osoba, której po prostu możemy ufać. Która nie powie „nie przesadzaj, nic się nie dzieje, inni mają gorzej”. W porządku, ale dla nas to może być coś nowego. Też trzeba takie emocje „przytulić” – apeluje dr Marlena Stradomska.

CZYTAJ: Tragiczne wydarzenia pożywką dla fake newsów. Jak nie ulec niesprawdzonym informacjom?

Czy warto w takiej sytuacji słuchać osób na wysokich stanowiskach?

– Tak, słuchajmy, co mówią osoby na wysokich stanowiskach. Starajmy się monitorować to, co jest potwierdzone. Nie słuchajmy tego, co mówią youtuberzy, którzy mogą nie mieć tych wiadomości. Bardzo wspieram tych, którzy stracili osoby bliskie, w wojnie czy w jakimkolwiek innym kryzysie. Ale pamiętajmy, że jeżeli taka osoba bliska będzie mówiła o tej sytuacji, to zawsze będzie naznaczone emocją. Taką związaną ze stratą. My nie powinniśmy się tym zarażać. Słuchajmy więc autorytetów i starajmy się zrobić tak, żeby jednak chronić siebie i bliskich brakiem takich niepotwierdzonych informacji – radzi psycholog.

CZYTAJ: Wiceszef MSZ: szczegółowo wyjaśniamy ze stroną ukraińską zdarzenie w Przewodowie

Jak powstrzymać się przed tym, żeby nie rzucić wszystkiego i gromadzić zapasy?

– Zobaczmy jak wyglądały wcześniejsze nasze doświadczenia. Czy rzeczywiście te kolejki były adekwatne. Później się okazało, że wystarczyło dla wszystkich wszystkiego: paliwa, ryżu czy papieru toaletowego. Zastanówmy się, czy gromadzenie tych rzeczy w piwnicy to jest na pewno to, co w tym momencie chcemy dla siebie zrobić. Może po prostu spędzenie czasu z rodziną, zrobienie codziennych rzeczy, pogranie w planszówki, zrobienie razem czegoś dobrego do jedzenia czy pójście na spacer, może się okazać dla nas zbawienne. Unikajmy czegoś, co powoduje jeszcze więcej stresu i obaw, co będzie jutro. Niekiedy na te rzeczy nie mamy wpływu i warto zając się tym, na co ten wpływ mam. To są takie małe rzeczy, codzienne funkcjonowanie. Idźmy do szkoły, do pracy, realizujmy swoje zadania dodatkowe. Wypełniajmy swoje obowiązki, a co przyjdzie dalej, jestem przekonana, że będziemy wiedzieć jak najszybciej – podkreśla dr Marlena Stradomska.

CZYTAJ: Wojewoda o wybuchu w Przewodowie: Wszystkie służby działają w stanie podwyższonej gotowości

Jak podkreśla terapeutka, należy wybrać kilka sprawdzonych źródeł informacji, ograniczyć czas czytania wiadomości, a także skupić się na codziennych obowiązkach. 

InYa / opr. PrzeG

Fot. Policja / Twitter

Exit mobile version