Po ostatnich porażkach chyba mało kto spodziewał się, że w 2. kolejce Pucharu Europy koszykarki Polskiego Cukru AZS-u UMCS-u Lublin postawią się mistrzowi Serbii. Tymczasem poza pierwszą kwartą spotkania z Crveną Zvezdą Belgard to akademiczki były zdecydowanie lepsze i zasłużenie wygrały 83:57.
Jedną z najlepszych na parkiecie była Emilia Kośla. – Gdzieś tam po tych przegranych atmosfera nie była najlepsza, ale zebrałyśmy się wszystkie i powiedziałyśmy sobie, że nie może tak być – musimy naprawdę się spiąć, postarać się i grać razem. To zafunkcjonowało. Dzisiaj byłyśmy wszystkie razem. Myślę, że było to widać w naszych reakcjach po zdobytych koszach. Po prostu bardzo się z tego cieszyłyśmy. To podnosiło nas i uskrzydlało, dlatego wynik był taki, jaki był.
Kapitan zespołu Aleksandra Stanacev cieszyła się, że jej zespół zrehabilitował się za ubiegłotygodniową porażkę z Panathinaikosem Ateny.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Pszczółka AZS UMCS Lublin – Crvena Zvezda Belgrad 83:57
– Za nami bardzo ciężki tydzień. Przegraliśmy z Panathinaikosem. Żadna z nas nie miała wtedy swojego dnia. Ten mecz był zatem bardzo ważny, by odbudować pewność siebie, którą miałyśmy wcześniej. Zagrałyśmy dziś bardzo dobrze, miałyśmy energię przez 40 minut, walczyłyśmy do samego końca i wygrałyśmy, dlatego jestem bardzo szczęśliwa.
Także trener akademiczek Krzysztof Szewczyk nie ukrywał radości:
– Bardzo się cieszymy. Gratuluję tutaj dziewczynom, że po takim nerwowym początku mimo wszystko, gdzie wróciły demony z tych ostatnich dwóch spotkań, podnieśliśmy się, nie poddaliśmy się i tak naprawdę już od połowy drugiej kwarty przejęliśmy ten mecz i nie było wątpliwości, że jesteśmy lepszym zespołem. Stało się to, o czym mówiliśmy, że potrzebujemy graczy rezerwowych. Dzisiaj Emilia Kośla – bardzo dobre zawody, Ania Wińkowska – mimo tego, że pudłowała rzuty, ale dała 8 zbiórek i Ola Kuczyńska dołożyła. Tak więc tutaj z tego jesteśmy zadowoleni.
Lubelski szkoleniowiec zwrócił się też z apelem do kibiców.
– Ten zespół nie zasłużył na to, co się wylało na niego w ostatnich dniach i to jest myślę, że nie fair w stosunku do klubu, do dziewczyn, bo ten zespół 4 miesiące temu zdobył wicemistrzostwo Polski i trzeba troszeczkę klubowi, prezesowi, sztabowi, dziewczynom zaufać. Najłatwiej wylać błoto jak się jest anonimowym w internecie i to jest żenujące. Tym kibicom, którzy nas wspierają – bo to jest większa grupa – oczywiście dziękujemy i liczymy na ich wsparcie i myślę, że o to chodzi: że nie tylko być z zespołem jak wygrywa, ale też jak przegrywa.
Najwięcej punktów dla wicemistrzyń Polski zdobyły: Clouden 22, Mack 17, Kośla 13.
W następnej kolejce EuroCupu, w czwartek 10 listopada lublinianki na wyjeździe zagrają z izraelskim Ramatem Hasharon.
Najpierw jednak w najbliższą sobotę (05.11) w kolejnym meczu ligowym zespół trenera Krzysztofa Szewczyka podejmie Eneę AZS Politechnikę Poznań.
JK / opr. GRa
Fot. Wojciech Szubartowski