Noworoczne „prezenty” od władz dla rosyjskich rezerwistów. Wśród nich wiersze o śmierci

zolnierze 2022 12 30 205850

– Rosyjscy rezerwiści walczący na Ukrainie otrzymują okolicznościowe „prezenty” z okazji Nowego Roku, czyli m.in. cukier, kaszę, konserwy oraz wiersze sławiące bohaterską śmierć za ojczyznę – powiadomiła żona jednego z żołnierzy, cytowana w piątek (30.12) przez niezależny portal Ważnyje Istorii.

W noworocznym pakiecie podarunkowym dla wojskowego można znaleźć również mydło, świecę i gałązkę świerku udekorowaną flagą Rosji. Wiersz, który ma za zadanie podnosić morale rezerwistów, mówi m.in. o „Nowym Roku pukającym do okopu”, „spełnianiu marzeń”, „zapominaniu o zmartwieniach” i „przepięknym boju za ojczyznę” – czytamy na łamach opozycyjnego serwisu.

CZYTAJ: Ukraiński premier: dziękujemy Polsce za przekazanie trzeciej partii terminali Starlink

Mężczyzna wysłany na front w Donbasie to stolarz z Jejska w Kraju Krasnodarskim, miasta położonego niedaleko granicy z Ukrainą. Pomimo braku jakiegokolwiek doświadczenia wojskowego Rosjanin karnie udał się do komendy uzupełnień. – Włączył mu się tryb „mężczyzna”. Nie za bardzo chciał iść (na wojnę), ale stwierdził, że jeśli trzeba, to pójdzie – przyznała żona rezerwisty, cytowana przez Ważnyje Istorii.

– Gdy tylko zaczyna się ostrzał, dowódcy (męża) wsiadają do samochodów i odjeżdżają. (…) Zmobilizowanym (żołnierzom) nie wypłacają też obiecanego przez Putina wynagrodzenia. Oni już nie raz podnosili tę sprawę w rozmowach z przełożonymi, ale ci zrzucają odpowiedzialność na swoich zwierzchników i nie udzielają konkretnych odpowiedzi. Nawet już parę razy wysyłałam (mężowi) pieniądze – opowiadała kobieta w rozmowie z niezależnym rosyjskim portalem.

Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Tuż po decyzji prezydenta pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas branki. Do wojska powoływano m.in. osoby niepełnosprawne i bez doświadczenia w armii. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród poborowych, alarmowano też o fatalnych warunkach zakwaterowania rezerwistów i niskiej jakości wydawanej im broni.

We wrześniu i październiku setki tysięcy mężczyzn opuściło Rosję lub próbowało to uczynić, obawiając się wysłania na front.

Zmobilizowany Rosjanin trafia na wojnę średnio po 7 dniach od otrzymania wezwania, a ginie – po 12. Na polu walki spędza zaledwie około 4 dni – poinformował pod koniec października ukraiński projekt InformNapalm.

RL  / PAP / opr. ToMa

Fot. mil.ru / archiwum

Exit mobile version