Nieregularny tryb dnia, gwałtowne zmiany w najbliższym otoczeniu, czy dźwięk fajerwerków. Okres świąteczny i noworoczny może być wyjątkowo stresujący dla naszych zwierząt domowych.
O tym, co zagraża psom i kotom w czasie świąt i karnawału, co wywołuje u nich największy stres i jak możemy im pomóc, mówi zootechnik i psycholog zwierzęcy prof. Iwona Rozempolska-Rucińska z Wydziału Nauk o Zwierzętach i Biogospodarki Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie – w rozmowie z Barbarą Wróbel:
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Jakie są największe zagrożenia czyhające na zwierzęta w domach w okresie przedświątecznym?
– Zagrożeniem, które jest w każdym domu i dotyczy wszystkich zwierząt, a z którego nawet nie zdajemy sobie sprawy, są nasze emocje – mówi dr hab. Iwona Rozempolska-Rucińska. – W okresie świąt większość osób jest poddenerwowanych i nasze zwierzęta to odczuwają. Problem zaczyna się już w tym momencie. Większość właścicieli może nawet tego nie zauważyć na początku, ale w kolejne dni narasta to do frustracji, agresji lub zwiększonego lęku. U psów może przechodzić to w stan depresji. Zwierzęta bardzo odczuwają nasze emocje i to jak my się zachowujemy ma ogromny wpływ na ich funkcjonowanie w tym okresie. Kolejnym momentem jest przyjazd gości, gdy w domu są nowe osoby. To dodatkowy stres dla zwierząt, które na co dzień są wyłącznie z dwiema dorosłymi osobami. Drugim elementem jest możliwość zjedzenia przez zwierzęta czegoś, co nie jest dla nich jadalne. Czekolady jest bardzo dużo, a jest całkowicie zakazana dla zwierząt, tak jak wszelkiego rodzaju słodycze. Niejadalne są resztki ze stołu, które są przyprawiane, a także ryby, po zjedzeniu których może dojść do zadławienia ością. Szczególnie należy uważać, gdy zwierzęta nie są przyzwyczajone do tego rodzaju pokarmów.
Kiedy najlepiej rozpocząć pracę ze zwierzęciem przed okresem świątecznym? Co zrobić w momencie, gdy zaczyna się krzątanina, co zapewnić zwierzęciu, by czuło się mniej zestresowane?
– Jeśli mamy zwierzę, które jest lękliwe, nie pozostaje nam nic innego, jak udanie się do lekarza weterynarii. Możemy dostać preparaty wspomagające stan psychiczny zwierząt. Nie można podawać na własną rękę jakichkolwiek leków uspokajających. Bardzo często ludzie sięgają po własne leki psychotropowe, które podają zwierzętom. To jest ogromny błąd, który może się skończyć tragedią. Ludzkie leki uspokajające będą powodowały zmniejszoną motorykę u zwierzęcia. Patrząc na nie, będzie wydawało się, że jest spokojniejsze, bo się mniej porusza, ale to, co dzieje się w mózgu psa czy kota, to katastrofa. Zwierzę odczuwając brak możliwości ukrycia się czy ucieczki (bo czuje swoje wolniejsze ruchy i ograniczenia), jeszcze bardziej odczuwa negatywne emocje. To najgorsze, co możemy zrobić – wyjaśnia dr hab. Iwona Rozempolska-Rucińska.
– Kolejnym elementem, który powinniśmy wykonać, to zapewnić miejsce w domu, w którym nasze zwierzę będzie mogło się spokojnie ukryć – na przykład klatki kennelowe dla psów czy oddzielne pomieszczenie, gdzie zwierzę będzie mogło pójść w każdej chwili i nie będzie niepokojone przez resztę domowników. W przypadku kotów sprawdzą się wszelkiego rodzaju domki, pudełka. Możemy nawet po prostu otworzyć szafę lub szufladę – radzi dr hab. Iwona Rozempolska-Rucińska.
– Pierwszym etapem pomocy zwierzęciu jest praca. Mając psa powinniśmy zacząć z nim pracę. Pies, który będzie widział w nas swojego opiekuna i miał w nas wsparcie, nawet w sytuacjach dla niego lękowych czy kryzysowych nie odczuwa takiego dyskomfortu. W takich momentach nie możemy psa pocieszać – brać na ręce, przytulać, mówić „nic się nie bój, nic się nie stało”. Wtedy pies czuje, że coś jest nie tak. Dla niego jest to jeszcze większa trauma. W takich sytuacjach musimy się zachować, jakby to była śmieszna zabawa. Jeśli są wystrzały, to bawimy się, możemy wziąć szarpak czy zabawki – mówi dr hab. Iwona Rozempolska-Rucińska. – Ale będzie to działało tylko wtedy, gdy nasz pies nie wykazuje silnego poziomu lęku. Jeśli jest pies, który już na nic nie reaguje, to najlepszym rozwiązaniem jest zostawić go w spokoju, blisko nas i zachowywać się jakby nic się nie działo, nie zwracać uwagi. Nie wolno zostawić psa samego, trzeba być blisko, ale robić swoje. Kotom lękowym, które nie lubią towarzystwa, musimy po prostu zapewnić spokój.
Biorąc pod uwagę złożoność procesu terapeutycznego, wypracowanie u czworonoga odpowiedniej, spokojnej reakcji, której podłożem jest komfort psychiczny, może zająć kilka do kilkunastu miesięcy. Porad dotyczących długofalowej pracy ze zwierzęciem prezentującym zachowania lękowe należy szukać u specjalistów w dziedzinie behawioru zwierząt oraz zoopsychologii. Jedynie w trakcie konsultacji na żywo, behawiorysta ma możliwość prawidłowej i trafnej oceny stanu psychicznego psa lub kota.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: Gdzie kupić żywą choinkę [ADRESY]
BaW / opr. KS
Fot. pexels.com