Koszykarze Polskiego Cukru Start Lublin nadal bez zwycięstwa w wyjazdowym meczu ekstraklasy. Podopieczni trenera Artura Gronka w spotkaniu 14. kolejki ulegli w Dąbrowie Górniczej tamtejszemu MKS-owi 91:92.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Artur Gronek krótko podsumował zakończenie rywalizacji:
– Dobry mecz zagrały oba zespoły. Naprawdę dobrze wróciliśmy w ostatnie półtorej minuty do gry. Może jedna, dwie decyzje, które byłyby inne, zmieniłyby los tego meczu. Teraz nie będziemy się and tym rozwodzić.
Lubelski zespół przegrał pierwszą kwartę 20:25, a w kolejnej również okazał się gorszy 20:22. W trzeciej odsłonie Start zaczął odrabiać straty i na początku czwartej kwarty wyszedł na prowadzenie 73:71. Jednak gospodarze dzięki rzutom za 3 uzyskali 7-punktową przewagę.
Lubelska ekipa nie rezygnowała i na 31 sekund przed końcem po trójce Melvina doprowadziła do stanu 91:91.
Zdaniem kapitana Startu Mateusza Dziemby ta sytuacja przesądziła o losach spotkania.
– Tak naprawdę jedno posiadanie nas dzieliło od tego, żeby przechylić szalę na naszą korzyść. Wracaliśmy z tej siedmiopunktowej straty. To nam dodało skrzydeł i przez chwilę uwierzyliśmy, że naprawdę możemy to zrobić. Szkoda, że się schowaliśmy w tej ostatniej akcji i pozwoliliśmy sobie na błąd pięciu sekund, bo naprawdę niewiele nas dzieliło. Myślę, że ta akcja była kluczowa. Mieliśmy szansę, żeby to wygrać i w końcu zgarnąć dwa punkty na wyjeździe.
Start wywalczył piłkę, ale popełnił błąd przy wprowadzaniu jej zza bocznej linii boiska i ta znów trafiła do zespołu z Dąbrowy Górniczej, który mógł już grać do końca. Na 2 sekundy przed końcem Krampelj wykorzystał jeden z dwóch rzutów wolnych i zapewnił zwycięstwo gospodarzom.
Najwięcej punktów dla Startu zdobyli: Dziemba 20 i Cavars 18.
Do tej pory lubelska drużyna odniosła 4 zwycięstwa i poniosła aż 9 porażek, w tym 7 na wyjeździe.
AR / opr. ToMa
Fot. archiwum