Kilka tysięcy fragmentów naczyń glinianych i nasion, kilkadziesiąt paciorków, liczne kości i fragmenty broni – to efekty prac archeologicznych na grodzisku w Kłodnicy, w powiecie opolskim.
16 sierpnia to już ostatni dzień badań fragmentów tego wczesnośredniowiecznego grodu. Kieruje nimi dr Łukasz Miechowicz z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk. – Mamy bardzo, bardzo dużo zabytków ruchomych. Z odkrytych przez nas części naczyń, można byłoby wykleić kilkadziesiąt całych. Mamy kilkanaście grotów strzał trzy włóczni. Jeden z nich jest niesamowity. To prawie półmetrowy grot włóczni skrzydełkowej. Znaleźliśmy m.in. dwie srebrnej monety arabskie – dirhemy – z otworami. Stanowiły one część naszyjnika.
– Było to dla mnie niesamowite zaskoczenie. Początkowo nie wiedziałem, że jest to moneta. Kiedy wyciągnąłem z ziemi jej fragment, powiedziałem: chyba znalazłem muszelkę, bo się tak dziwnie świeci – opowiada Jakub Stępnik, który znalazł pierwszy dirhem.
– Zajmowałam się archeologia Chin i wykopaliska w Polsce były zawsze dla mnie mało interesujące. Wydawało mi się, że w naszym kraju jest niewiele zabytków i mało się dzieje. Natomiast tutaj jest naprawdę wyjątkowe miejsce, gdzie można dużo zobaczyć – mówi inna uczestniczka wykopalisk.
– Niewykluczone, że ten gród powstał dopiero w X w. lub nawet w jego drugiej połowie. Być może jego założenie było związane z ekspansją państwa piastowskiego – stwierdza dr Łukasz Miechowicz. – Pod względem badania historii Lubelszczyzny jest to bardzo rzecz.
– Być może było tu nie tylko grodzisko, ale także większa osada – mówi regionalista Władysław Mądzik. – Dookoła są wały i fosy obronne. W odróżnieniu od grodzisk plemiennych, jak Chodlik czy Żmijowiska, tu gród wraz z osadą zostały zbudowane na tzw. nowym korzeniu. Widzę element patriotyczny, w tym, że początki państwowości polskiej są związane też z tym rejonem. To wielka promocja dla gminy i powiatu.
Wszystkie odkryte przedmioty mają być teraz oddane do analizy. Szczegóły dotyczące poszczególnych znalezisk mają być znane za około 2-3 miesiące.
Niewykluczone, że w przyszłym roku archeolodzy powrócą do Kłodnicy, by zbadać pozostałą część eksplorowanej chaty.
ŁuG
Fot. Łukasz Grabczak
CZYTAJ TEŻ:
Archeologiczne odkrycia w Kłodnicy
Archeolodzy znaleźli tysiącletnie ziarna