Podczas dzisiejszej sesji Rady Gminy w Hańsku wójtowi i radnym przekazana została petycja, sprzeciwiająca się powstaniu w sąsiedztwie Poleskiego Parku Narodowego kopalni węgla kamiennego.
– Dowiedzieliśmy się, że urząd gminy pracuje nad zmianą studium planistycznego, tak aby umożliwić budowę kopalni. Wraz z przyjaciółmi oraz mieszkańcami tych okolic przyjechaliśmy wręczyć państwu list – mówi Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa dla Natury i Człowieka. – Wystosowaliśmy go do władz gminy wraz z 5,5 tys. osób, zarówno z regionu, jak i całej Polski. Dotyczy on pomysłów na rozwój górnictwa węgla kamiennego w gminie Hańsk i w sąsiedztwie Poleskiego Parku Narodowego.
– Każdy ma prawo do wyrażenia swoich poglądów – stwierdza Marek Kopieniak, wójt gminy Hańsk. – Podchodzę do tego ostrożnie. Na tym etapie trudno powiedzieć, czy coś tutaj powstanie. Są ludzie, którzy przyjeżdżają z całego świata i mówią, że mogliby, po przeprowadzeniu pewnych badań, ewentualnie tu zainwestować. Ale twierdzą też, że nie chcą wchodzić w inwestycje wrażliwe, szczególnie jeśli chodzi o ekologię.
– Traktujemy węgiel jako paliwo schyłkowe, jako przemysł, z którego świat się wycofuje i my powinniśmy zrobić to samo, zarówno ze względu odpowiedzialności za klimat, a także – w tym miejscu szczególnie – z powodu odpowiedzialności za przyrodę – uważa Krzysztof Gorczyca.
– Pierwszą sprawą jest, czy państwo polskie jest w ogóle zainteresowane, żeby powstała tutaj ta kopalnia. Bardzo dużo zależy też od techniki wydobycia; czy powstaną klasyczne szkody górnicze z tąpnięciami, spękanymi budynkami, obniżeniami terenu. Kolejną sprawą jest, czy rzeczywiście da się pogodzić kopalnię z tak delikatnym tworem przyrodniczym, jakim jest Poleski Park Narodowy – dodaje Marek Kopieniak.
– Wójt gminy Hańsk przedłożył nam taki dokument w postaci zmiany studium kierunków i uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego – informuje Jarosław Szymański, dyrektor Poleskiego Parku Narodowego. – Dowiedzieliśmy się z niego, gdzie jest przewidywane wydobycie. To obszar, który bezpośrednio graniczy z Poleskim Parkiem Narodowym, ściślej mówiąc z bagnem Bubnów, czyli jedną z najwartościowszych części Parku. Takie usytuowanie obszaru wydobycia jest na pewno zagrożeniem. Istnieje groźba, że woda z torfowiska odpłynie i w związku z tym torfowisko przestanie istnieć.
– Ludzie chcą pracować, dobrze zarabiać, pragną się rozwijać i nie patrzą kategoriami ochrony środowiska, tylko codziennych korzyści. Ciężko jest tej społeczności wyżyć wyłącznie z turystyki – mówi Marek Kopieniak.
Zdania mieszkańców na ten temat są podzielone. – Jestem z Warszawy. Przeprowadziłam się tu po studiach, żeby spokojnie żyć. Kiedy tu zamieszkiwaliśmy, było mówione, że to ma być gmina turystyczna – stwierdza jedna z mieszkanek. Innego zdania jest kolejny. – Jestem na tak. Nikomu nie życzę wyjazdu za granicę. Nie chciałbym drugi raz tego robić. Widziałem kopalnie odkrywkowe, bo pracowałem jako zawodowy kierowca. Faktycznie, to wygląda paskudnie. Ale coś za coś.
– Wydaje mi się, że problem nie dotyczy tylko i wyłącznie gminy Hańsk, ale także obrzeża gmin: Wierzbica, Urszulin czy Stary Brus. Dobrze byłoby, żeby ta kopalnia tutaj powstała, bo te tereny naprawdę wymierają – dodaje wójt.
Jak zaznaczył Marek Kopieniak, wszystko jest w tej chwili na etapie poszukiwań i oznaczania złóż. W przypadku jeśli plany budowy bardziej się skonkretyzują, możliwe, że dojdzie do zapytania mieszkańców, czy kopalnia ma powstać, czy nie.
KraJ / opr. ToMa
Fot. Justyna Kraszczyńska