Przyjęto program naprawczy szpitala w Międzyrzecu Podlaskim. Plan zakłada wygaszanie oddziału ginekologiczno-położniczego. Taka decyzja związana jest z trudną sytuacją finansową oddziału, który wygenerował 1,5 mln złotych straty.
Za taką możliwością opowiedziała się rada społeczna szpitala biorąc udział w głosowaniu, o którego wyniku przeważył zaledwie jeden głos. – Proponowanym przez zarząd szpitala rozwiązaniem jest likwidacja oddziału położniczego, a pozostawienie pionu ginekologicznego – mówi dyrektor placówki, Wiesław Zaniewicz. – We wtorek spotkamy się z załogą, bo mam propozycję, którą wiele razy ponawiałem na radzie społecznej, czyli zostawiamy ginekologię – położnictwo wygaszamy. Jest zapewniony dostęp do świadczeń ginekologicznych z drugiej strony, jeżeli zajdzie potrzeba, gdzie jest niezbędna pomoc, będzie ona zapewniona. Z mojej strony deklaruję, że załoga zostanie w szpitalu, nie będzie musiała szukać pracy – dodaje dyrektor placówki.
Z planami dyrekcji nie zgadza się członek rady społecznej szpitala, poseł Prawa i Sprawiedliwości – Marcin Duszek, który podkreśla, że za likwidacją oddziału ginekologiczno-położniczego opowiedzieli się głównie członkowie rady społecznej szpitala reprezentujący Polskie Stronnictwo Ludowe. – Jest to sytuacja dramatyczna. My jako rząd, jako Prawo i Sprawiedliwość, zabiegamy o to, żeby walczyć z niżem demograficznym, żeby przekazywać coraz więcej funduszy na to, żeby rodzinę było stać na planowanie powiększenia. Tymczasem wspaniały, piękny szpital międzyrzecki, który świetnie prowadził obsługę właśnie na oddziale ginekologiczno-położniczym, dzisiaj chyli się ku upadkowi. Jeżeli dalej będziemy likwidowali w myśl PSL-u oddziały które być może są na jakimś minusie, ale stanowią integralną część całego szpitala, to doprowadzimy w bardzo krótkim czasie do szybkiej likwidacji całej tej placówki – mówi.
Starosta bialski, a zarazem członek rady społecznej szpitala – Mariusz Filipiuk, odpiera zarzuty. – To trzy ostatnie regulacje, które zostały wprowadzone przez rząd PiS, praktycznie dobijają szpitale powiatowe. To przecież nikt inny jak obecny pan minister wprowadził zarządzenie w kwestii opieki okołoporodowej. My jako szpital powiatowy nie jesteśmy w stanie konkurować ze szpitalem wojewódzkim o trzecim stopniu referencyjnym jak Biała Podlaska. I tych powodów jest wiele. Nie jest winą ani powiatu, ani dyrekcji szpitala, że na tym oddziale rodzi się niespełna 300 dzieci rocznie.
– My jesteśmy zwolennikami utrzymania całej struktury. Nasze pacjentki mają prawo nie tylko do otrzymania kompleksowej opieki na miejscu, ale także to jest zagwarantowane konstytucyjnie i dlatego nie boimy się o to walczyć – mówi Norbert Kubiszyn, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w międzyrzeckim szpitalu.
– Poród to nie jest specjalistyka, to coś, co kobieta powinna mieć możliwość odbyć jak najbliżej domu – mówi dr. Barbara Barszczewska. – Ostatniej nocy rodziła pacjentka, która stwierdziła, że bardzo się cieszy, że jeszcze zdążyła to zrobić u nas. Więc to nie jest tak, że te kobiety nie chcą u nas rodzić. Dług oddziału jest zatrważający, ale ja już mówiłam, nie jesteśmy pieczarkarnią, ani fabryką produkcyjną gdzie produkowane są porody – dodaje położna Hanna Osypińska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Na likwidację oddziału ginekologiczno-położniczego nie zgadzają się także jego pacjentki. – To jest jedyny szpital w okolicy. Będąc w ciąży musiałabym dojeżdżać 30 lub 50 km, a to jest problem – mówi jedna z ciężarnych.
Na międzyrzeckim oddziale ginekologiczno-położniczym znajduje się 16 łóżek.
Zgodnie z planem, wygaszanie oddziału położniczego nastąpiłoby w ciągu dwóch lat. Ostateczną decyzję co do losów oddziału ginekologiczno-położniczego zdecyduje rada powiatu bialskiego.
MaT / opr. SzyMon
Fot. pixabay.com
CZYTAJ TAKŻE: Międzyrzec Podlaski: oddział ginekologiczno-położniczy do likwidacji?