W związku z epidemią koronawirusa w wielu krajach Europy, także w Polsce w aptekach i sklepach brakuje maseczek ochronnych, a także mydła czy środków do dezynfekcji rąk. Lekarze apelują o to, aby nie ulegać panice, bo ta jest sprzymierzeńcem koronawirusa.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: 4 osoby przebadane na koronawirusa. Znamy wyniki
– Maseczek i środków do dezynfekcji rąk nie ma już od dłuższego czasu – informuje farmaceutka, z jednej z lubelskich aptek. – Jest o nie dużo pytań. Klienci szczególnie pytają o środki do dezynfekcji rąk. A ich po prostu nie ma od tygodnia albo dwóch. Podobnie jest w hurtowniach.
Środków do dezynfekcji rąk brakuje również w sklepach i drogeriach. Maseczki ochronne mogą być jeszcze dostępne w Internecie, ale ich cena jest dużo wyższa, niż powinna.
CZYTAJ TAKŻE: Lublin: kolejna osoba z podejrzeniem koronawirusa
– Nie ulegajmy panice i nie dajmy się oszukać – mówi wiceprezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Lublinie, Tomasz Barszcz. – W Internecie natkniemy się na produkty, co do których mam sporo wątpliwości, jeśli chodzi o skuteczność w spełnianiu swojego zadania. Mają tę cechę, że ich cena jest nieadekwatnie większa w porównaniu do ich faktycznej wartości.
Lekarze informują też, że maseczka chirurgiczna nie ochroni zdrowych ludzi przed zarażeniem. Powinny je nosić wyłącznie osoby chore.
Eksperci apelują o nieuleganie panice. – Kiedy emocję biorą górę, rozum śpi – mówi kierownik Katedry Społecznych Problemów Zdrowotności na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, profesor Włodzimierz Piątkowski. – To są emocje wywołane obawami przed nieznanym. Chodzi o to, żeby nie przybierały one postaci paniki. Widzimy teraz obrazki z Włoch i kompletnie irracjonalne zachowania, jak wykupywanie makaronów i innego jedzenia, jakby za tydzień miał nastąpić koniec świata. Takie silne emocje wykluczają rozum. A im bardziej ulegamy emocjom, tym działamy mniej efektywnie – dodaje prof. Piątkowski.
Jak najlepiej uchronić się przed infekcją? Należy w miarę możliwości unikać skupisk ludzkich, zachować przynajmniej metr odległości od osób, które właśnie kaszlą i kichają, a także nie dotykać oczu oraz ust zanieczyszczonymi rękami.
– Wskazane jest też częste mycie rąk. Trzeba je myć po prostu zwykłym mydłem, tylko porządnie, nie pomijając żadnych zakamarków – mówi kierownik Oddziału Epidemiologii w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie, Beata Nadolska. Jak dodaje, nasze zaniepokojenie mogą budzić: kaszel i gorączka. – Ale u części osób mamy do czynienia z poważnymi objawami z niewydolnością oddechową, wywołujące zapalenie płuc, wymagające wspomagania w oddychaniu.
Jeżeli takie objawy wystąpią, a ktoś był w ciągu ostatnich dwóch tygodni w północnych Włoszech albo w jednym z krajów azjatyckich, dotkniętych epidemią, powinien skontaktować się najbliższa powiatową stacją sanitarno-epidemiologiczną.
Narodowy Fundusz Zdrowia uruchomił specjalną infolinię w zakresie informacji o postępowaniu w sytuacjach wątpliwych. Jej numer to 800 190 590.
U 4 osób, które w województwie lubelskim były hospitalizowane w związku z podejrzeniem koronawirusa, nie stwierdzono zarażenia. W sumie w szpitalach w regionie hospitalizowano 9 osób. Byli to ludzie, którzy wróciły z Włoch i zgłosiły się do lekarzy z objawami charakterystycznymi dla grypy.
150 osób, które przybyły ostatnio z Włoch, jest pod nadzorem sanepidu. Nikt z nich nie zgłaszał problemów ze zdrowiem.
MaTo / opr. ToMa
Fot. i film: gis.gov.pl