Powiatowy Lekarz Weterynarii w Chełmie zarządził sześciokrotne zwiększenie liczby odstrzału sanitarnego dzików na najbliższe miesiące. W związku z walką z ASF piętnaście kół łowieckich ma pozyskać na terenie powiatu chełmskiego prawie 600 sztuk. Myśliwi zachodzą w głowę, jak to zrobić, gdy mają problem z realizacją wewnętrznych planów łowieckich, bo dziki są przetrzebione.
– W niektórych obwodach to nie do wykonania – mówi łowczy Mirosław Blacha z Koła Łowieckiego „Szarak”, które ma do pozyskania 108 sztuk dzików w czterech obwodach. – Plan, który założyliśmy nie zostanie zrealizowany. Nie ma co mówić o dodatkowych dzikach. To założenie jest trafione kulą w płot – dodaje.
– Niedługo tych dzików będziemy szukać na drzewach, ponieważ na ziemi ich nie będzie na pewno – mówi Radiu Lublin myśliwy Anna Szumera. – Długie lata będzie trzeba czekać, żeby populacja się odnowiła – dodaje.
– Ilość dzików do odstrzału sanitarnego w nowym rozporządzeniu wynika z analizy dotychczasowej ilości odstrzału – zaznacza Powiatowy Lekarz Weterynarii w Chełmie, Agnieszka Lis. – Brałam również pod uwagę ilość padłych zwierząt oraz inwentaryzacje i realizacje rocznego planu, również za rok poprzedni. Moim zdaniem ta ilość 596 sztuk dzików jest całkiem realna – dodaje.
– Warto jest najpierw udać się w teren, porozmawiać, skonsultować, zrobić nawet próbne pędzenia, oszacować stan liczebny, a dopiero później podejmować decyzję o odstrzale – dodaje Blacha.
– Mamy 32 ogniska ASF – mówi Lis. – Ostatnie ognisko zostało odkryte w zeszłym tygodniu w gminie Białopole. Aktualnie stwierdzamy dziki chore na południu powiatu chełmskiego, w gminie Rejowiec, Leśniowice, Żmudź. Od dłuższego czasu nie mieliśmy dzików dodatnich na północy. Gmina Sawin, która na początku roku bardzo przodowała w ilości padłych i chorych zwierząt, miała dłuższą przerwę. Ponownie pojawił się chory dzik w miejscowości Serniawy. Badania wykazały obecność wirusa i to jest właśnie niepokojące. Skoro jest chory, to są tam też inne dziki. Odstrzał sanitarny jak najbardziej jest zasadny – dodaje.
– Będzie to biło w myśliwego, bo jeśli tego planu nie wykonamy to będą jakieś sankcje – podkreśla Szumera. – To już są trudności. Jest nieciekawa atmosfera. Nie wiem czy to nie działa na zasadzie polityki, w kierunku rozłożenia na łopatki naszego łowiectwa – dodaje.
Trzykrotne niewywiązanie się z zadnia odstrzału grozi wymówieniem dzierżawy obwodu dla koła łowieckiego, choć w praktyce to trudne do zastosowania, bo związek łowiecki zrzeszający poszczególna koła jest w tej dziedzinie monopolistą.
Jutro (19.09) myśliwi będą rozmawiać ze służbami weterynaryjnymi w sprawie nowych założeń odstrzału sanitarnego.
DoG
Fot. Dominik Gil