Siedem owiec kameruńskich oraz koza burska zostały zagryzione w otoczonej lasami Janówce, w powiecie bialskim. Jak twierdzi właściciel stada, zrobił to wilk.
– Można powiedzieć, że zrobił to dla sportu. Rozumiem, że, kiedy zwierzę jest głodne, upoluje jednego osobnika i odejdzie. Tutaj zaczęło jeść tylko jedną owcę. Kiedy przyjechaliśmy, spłoszyliśmy je i od tamtej pory go nie widziałem. Jestem przekonany, że to był wilk. Widziałem to zwierze wcześniej i to dwukrotnie. Zobaczył je też mój sąsiad – mówił Radiu Lublin właściciel zagryzionych zwierząt.
Zdarzeniem wstrząśnięci są mieszkańcy Janówki. – Niejeden już człowiek mówił, że grasuje o nas wilk. Nie wiem, jak to jest naprawdę. Bo rzekomo jest tylko jedna sztuka, a wilki wolą raczej watahę – mówi jedna z mieszkanek. Jednak bardzo obawia się o bezpieczeństwo najmłodszych mieszkańców wsi. – Wiele domów jest nieogrodzonych. We wsi jest dużo dzieci, które chodzą na przystanek, a zabudowania są dość znacznie oddalone od szosy.
Czy to rzeczywiście wilk zagryzł owce i kozę? Sprawdza to Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie. – Na razie nie jest to takie pewne, czy zwierzęta zagryzły wilki, bo mamy bardzo dużo informacji na temat polowania w ten sposób przez zwykłe psy domowe – informuje naczelnik Wydziału Spraw Terenowych w Białej Podlaskiej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie, Wojciech Duklewski.
Wilki jednak najprawdopodobniej są na Południowy Podlasiu. – Co roku mam kilka lub kilkanaście informacji o pojawieniu się tych zwierząt. Na terenie jednego z kół łowieckich tego samego dnia były widziane trzy, zupełnie różne watahy, liczące: 11, 8 i 5 sztuk – informuje łowczy okręgowy w Białej Podlaskiej, Roman Laszuk.
Czy wilki mogą być zagrożeniem dla człowieka? – Każde zwierzę, które jest specjalnie drażnione, osaczone może być niebezpieczne dla ludzi. Wilki jednak raczej unikają człowieka i nie ma sytuacji, żeby specjalnie ich atakowały – stwierdza Wojciech Duklewski.
Wilki jest gatunkiem chronionym i na jego odstał wymagane jest specjalne zezwolenie Ministerstwa Ochrony Środowiska. – Byłby on konieczny tylko, gdyby wilki powodowały wyraźnie zauważalne szkody. Jeśli zwierzęta hodowlane byłyby wielokrotnie atakowane, myślę, że wtedy rolnicy upominaliby się o odstrzał – informuje Roman Laszuk.
Właściciel zagryzionych zwierząt zamierza ubiegać się o odszkodowanie.
MaT / opr. ToMa
Fot. wikipedia.org