Kolejne ataki na Egipcjanina z Krasnegostawu

kebab1

W Krasnymstawie doszło do kolejnych ataków na Egipcjanina prowadzącego lokal gastronomiczny. Chrześcijanin koptyjskiego wyznania, który z żoną Polką osiedlił się w jej rodzinnym mieście, założył rodzinę i otworzył biznes, jest dalej nękany przez grupę osiedlowych kryminalistów.

Po rasistowskich atakach nagłośnionych pod koniec lata tego roku, wobec oprawców wszczęto postępowanie, ale niewiele robią sobie z widma kary i mimo zakazu zbliżania się do pokrzywdzonych nękają swoje ofiary. – Jeden z nich ostatnio groził mi śmiercią – mówi Egipcjanin Mina. Napastnik przed świętem wspomnienia zmarłych przyniósł mu znicz, mówiąc, że to dla niego oraz „że spalą mu tę budę”. – Chce normalnie pracować, chce spokoju. Oni mają zakaz zbliżania, ale przychodzą tu, nie boją się – dodaje.

Zgłoszenia na policji

– 31 października po godz. 14.00 funkcjonariusze jednostki udali się do lokalu w związku ze zgłoszeniem wszczętej awantury – mówi podkom. Marek Kulibab, z Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie. – Na miejscu nie zastali wskazanego mężczyzny, jednak jest on znany. To 30-kilkuletni mieszkaniec Krasnegostawu, który brał udział w awanturze z końcówki lata. Zgodnie ze zgłoszeniem mężczyzna pozostawił zapalony znicz przed lokalem. Właściciel złożył zawiadomienie o kierowaniu gróźb wobec niego z powodu przynależności wyznaniowej i narodowej.

Czytaj też: Krasnystaw: rasistowski atak w barze z kebabem

– Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie stosowania gróźb wobec obywatela Egiptu – przyznaje Zenon Bolesta, prokurator rejonowy w Krasnymstawie. – Zostało ono przekazane do Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie. To kolejna sprawa, gdzie pokrzywdzonym jest obywatel Egiptu.

– Otrzymaliśmy zgłoszenie, że jedna z osób objętych zakazem zbliżyła się do lokalu – dodaje Marek Kulibab. – Na miejsce zostali skierowani policjanci, jednak zastali tam 30-kilkuletniego mieszkańca Krasnegostawu, który wcześniej nie był objęty tym zakazem. Ze względu na jego zachowanie – zakłócanie spokoju i porządku publicznego – zostało przeprowadzone postępowanie w sprawie o wykroczenie. W listopadzie zakończyło się skierowaniem do sądu wniosku o ukaranie mężczyzny. Reagujemy na każde zgłoszenie tej rodziny – zaznacza Kulibab.

Sytuacja jest dramatyczna

– Teraz pracuję sam. Mój pracownik był dwa razy w szpitalu, ma depresję – zaznacza Mina. – Sytuacja sprawiła, że nie może spać. Wcześniej pracował we Wrocławiu, Olsztynie i Lublinie, ale najgorszy okazał się Krasnystaw.

– To skandal i niebywałe chamstwo, które musimy zwalczać – zaznacza Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski. – Nie możemy dopuścić do tego, by ludzie zachowujący się w tak haniebny sposób w stosunku do dwóch koptów i ich rodziny, czuli się bezkarni w Krasnymstawie. Trzeba temu położyć tamę – mówi. Wojewoda zapowiedział konsultacje z komendantem wojewódzkim policji w sprawie położenia kresu tym sytuacjom.

– Boję się, jestem zmęczony tą sytuacją – dodaje Mina. – Chce normalnie pracować, chciałem inwestować w Polsce. Mam tutaj rodzinę, kocham ten kraj, ale teraz tylko myślę co będzie dalej.

Po trzech miesiącach od pierwszych ataków teczka sprawy wciąż tkwi na prokuratorskim biurku. Przybywa zarzutów, ale nie wiadomo, kiedy akt oskarżenia wobec recydywistów nękających Egipcjanina trafi do sądu. Nierychliwa temida daje im poczucie bezkarności i zadowolenia. W końcu udało im się doprowadzić jedną z ofiar do załamania i wyjazdu z Krasnegostawu.

DoG / opr. KS

Fot. archiwum

Czytaj też: Terror w Krasnymstawie

Exit mobile version