Przedstawiciele największej organizacji związkowej w Grupie Azoty Puławy weszli w spór zbiorowy z pracodawcą. Związek Zawodowy Pracowników Ruchu Ciągłego domaga się wypłaty premii świątecznej w wysokości 1500 złotych. Tymczasem zarząd spółki kilka dni temu podjął decyzję, że będzie to kwota o 1000 złotych mniejsza.
– Tylko w procedurze sporu zbiorowego możemy domagać się pieniędzy dla pracowników, które im się należą – mówi przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego, Sławomir Wręga. – Styl zarządzania, jaki dzisiaj jest prezentowany przez osoby zarządzające Grupą Azoty Puławy, jest taki, że bez wejścia w procedurę sporu zbiorowego niczego nie jesteśmy w stanie uzyskać. Nie mieliśmy innej możliwości przy tym sporze o nagrody. Nijak nie wytłumaczylibyśmy pracownikom, dlaczego zgodziliśmy się na wypłatę 500 zł, skoro w funduszu płac jest 1500 zł – uważa Sławomir Wręga.
Prezes Grupy Azoty Krzysztof Bednarz kwestii wejścia w spór zbiorowy ze związkiem nie chciał dziś (20.12.) komentować. Kilka dni temu na antenie Radia Lublin tłumaczył jednak powody przyznania premii w takiej wysokości. – W obowiązujących w spółce i spółkę aktach prawnych nie ma obowiązku wypłaty tak zwanej nagrody świątecznej. Jestem w tej firmie od sierpnia bieżącego roku. Jedno z pytań, jakie zadałem w kontekście tzw. nagrody świątecznej, jest: na jakiej podstawie jest ona wyliczana? Nie otrzymałem odpowiedzi. W związku z tym sam to policzyłem. Jest to podejście w mojej ocenie racjonalne, ponieważ zbadałem kilkuletnią relację pomiędzy wysokością wypłaconej nagrody a wynikiem finansowym spółki z danego roku. Z prostych arytmetycznych obliczeń wyszło, że 500 zł nagrody jest do zaakceptowania.
Przedstawiciele spółki tłumaczyli dodatkowo, że wobec sytuacji na rynku chemicznym i nawozowym w Polsce, zarząd podjął decyzję o wypłacie pracownikom premii w wysokości odpowiadającej obecnym możliwościom finansowym spółki.
Chociaż większość związków funkcjonujących w Grupie Azoty Puławy wyraziła negatywną opinię o wysokości premii świątecznej, to tylko jeden z nich jest na razie w sporze zbiorowym.
– Będziemy te sytuacje analizować po świętach – stwierdza Piotr Śliwa, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” w Grupie Azoty Puławy. – Zbierze się wtedy prezydium lub cała Komisja Międzyzakładowa związku. Zapadnie wtedy decyzja, czy przyłączymy się do tego sporu zbiorowego, czy idziemy własną ścieżką.
Zdania pracowników spółki na temat sporu zbiorowego są podzielone.
– Przez tyle lat była taka premia, teraz nie ma. Dlaczego? – mówi jeden z nich.
– Uważam, że pójście w zatarg z zarządem, to nie jest najlepszy sposób. Wypadałoby dojść do porozumienia, a nie stawiać znów coś na ostrzu noża. Widocznie taka jest kondycja finansowa firmy, że nie da rady. Liczę, że prezes uczciwie wykalkulował tę premię – stwierdza inny.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. Sławomir Kłak /www.pulawy.com/ archiwum
CZYTAJ: Krzysztof Bednarz: Czekam, aż związkowcy zrezygnują z wynagrodzenia
CZYTAJ: Azoty Puławy: część związkowców krytykuje słowa prezesa
CZYTAJ: Kolejny spór zbiorowy w puławskich Azotach