Przewożone ciężarówką wycieńczone tygrysy, które utknęły na polsko-białoruskiej granicy w Koroszczynie pozostaną w najbliższym czasie w Polsce. Wyjazdu zwierząt na Białoruś zakazał graniczny lekarz weterynarii.
Powiadomił on policję i prokuraturę o naruszeniu norm transportowych zwierząt. Zawiadomienie do organów ścigania złożyła też Fundacja Animal Rescue Polska, która od początku zabiegała o pozostawienie zwierząt w Polsce. Fundacja poinformowała prokuraturę o możliwości popełnieniu przestępstwa poprzez znęcanie się nad zwierzętami. Sprawą zajęli się śledczy, którzy na miejscu przesłuchują świadków.
10 tygrysów przewożonych w klatkach w ciężarówce jechało 22 października z Włoch do Rosji. Strona polska przepuściła transport. Zdaniem rzecznika Izby Administracji Skarbowej w Lublinie, Marty Szpakowskiej – przewoźnik posiadał wymagane na polskiej granicy dokumenty. Transport cofnęła strona białoruska z powodu braku papierów weterynaryjnych.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy wczoraj (29.10.2019) wieczorem – brakujące dokumenty już dostarczono. Zwierzęta na polskiej granicy przebywają od kilku dni. Jeden z tygrysów padł.
CZYTAJ TAKŻE: Tygrysy na granicy są w tragicznym stanie
Pracownicy Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu, którzy wczoraj przyjechali na miejsce stwierdzili, że zwierzęta są w bardzo złym stanie – wychudzone i wygłodzone, oblepione odchodami. Personel poznańskiego zoo zaoferował schronienie dla dwóch tygrysów, dla pozostałych odpowiedniego miejsca do rekonwalescencji szukają służby weterynaryjne.
MaT / opr. MatA
Film i fot. materiał nadesłany