Znęcający się nad zwierzętami coraz mniej bezkarni

dog 423398 1920 2021 01 11 192030

Znęcanie się nad zwierzętami jest coraz bardziej surowo karane. Sprawców takich przestępstw czeka coraz częściej kara bezwzględnego pozbawienia wolności. Taki wyrok usłyszał między innymi Radosław K., który w sierpniu ubiegłego roku na terenie gminy Garbów celowo zjechał na pobocze i potrącił psa, który potem zginął. 37-latek został skazany na rok i 2 miesiące pozbawienia wolności.

– To dobry kierunek, bo okrutnych przypadków, z którymi się stykamy jest bardzo dużo – mówi Karolina Stępień z fundacji „Przyjazna Łapa – Po Ludzku Do Zwierząt”, która pomaga krzywdzonym zwierzętom. – Ludzie nareszcie zaczynają dostrzegać, że nie są bezkarni za to, co czynią zwierzętom. Niektóre sytuacje pokazują, jak bardzo okrutni potrafią być ludzie wobec psów czy kotów. W Polsce była sytuacja, gdzie grupa ludzi przywiązała kotu petardę do głowy. Nasza organizacja miała interwencję na posesji, gdzie właściciel miał powiesić psa na belce w przydomowej komórce i go zakopać. Takich sytuacji jest bardzo dużo, ale na szczęście sądy pokazują wyrokami, które zapadają, że to powoli może kiedyś się skończy.

CZYTAJ TAKŻE: Coraz surowsze kary za znęcanie się nad zwierzętami

– Zdarzają się niestety i w naszej praktyce przypadki takich ewidentnych zaniedbań, że pies, kot, czy inne zwierzę przychodzi z jakimiś ranami otwartymi, w których już jest muszyca. To nas na pewno boli, często reagujemy w sposób zdecydowany, co może się nie podobać opiekunom, ale taka jest też nasza rola. Po to tu jesteśmy – zaznacza Jacek Krasucki, lekarz weterynarii.

W sposób zdecydowany, czyli zgłaszanie tego do odpowiednich służb? – Też. Nie możemy pozostać obojętni na takie cierpienie zwierząt – odpowiada Jacek Krasucki.

– Do komendy w Puławach wpływa średnio kilka rocznie zawiadomień dotyczących znęcania się nad zwierzętami. Najczęściej składają je fundacje i stowarzyszenia, które zajmują się opieką nad zwierzętami – informuje podkomisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Puławach. – Sprawy te dotyczą znęcania się nad zwierzętami domowymi, takimi jak psy i koty. Zdarzają się również sytuacje dotyczące zwierząt gospodarskich, jak krowy i kozy.

– Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat i wysoka grzywna. Zauważyliśmy że, coraz częściej sądy orzekają bezwzględną karę pozbawienia wolności. Nie w zawieszeniu. Poza wysoką grzywną sądy orzekają również wysoką nawiązkę na rzecz fundacji, czy też schronisk dla bezdomnych zwierząt – dodaje podkomisarz Ewa Rejn-Kozak.

– Pies czy kot potrafi dać całe serce komuś, kto potrafi się odpowiednio o niego zatroszczyć – stwierdza Karolina Stępień. – Świadomość ludzi bardzo się zmienia, ale nadal są w niej bardzo duże braki, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i wsiach, gdzie pies dalej jest alarmem na posesji, a kot ma łapać myszy i nic więcej – dodaje.

– Najprościej mówiąc, chodzi tutaj o wychowanie i o to, co człowiek ma w środku – wyjaśnia psycholog Dariusz Peszko. – Po prostu ktoś nie był wychowany w szacunku do zwierzęcia, tylko w przekonaniu, że ich się używa. Że są czymś gorszym niż przedmioty. U takich ludzi są jakieś wewnętrzne predyspozycje. Chociaż można by raczej, że niedyspozycje.

– Kiedy myślę o człowieku, który znęca się nad zwierzęciem, albo wręcz je zabija bez wyraźnej przyczyny, to sobie wyobrażam, że ktoś taki jest w permanentnej złości do świata. Tę złość wyraża w stosunku do kogoś najsłabszego. To jest tak, że jest jakaś część ludzi z taką dyspozycją wewnętrzną, takimi emocjami, czy takim znieczuleniem swojego układu nerwowego, iż chętnie wyżyją się na kimś słabszym. Dlaczego? Bo mogą – tłumaczy Dariusz Peszko.

Ostatnie orzeczenia sądów to wyraźny przekaz, że jednak nie mogą. W przeciwnym wypadku grozi im pobyt za kratkami przez nawet 3 lata.

ŁuG / WT

Fot. pixabay.com

Exit mobile version