Starszy pan z białą brodą, w czerwonym kostiumie i z głośnym śmiechem – w ten sposób od lat jest pokazywana postać św. Mikołaja. Tak naprawdę był biskupem i pomagał potrzebującym.
– Ta postać została wytworzona przez plastyka pracującego dla koncernu Coca-Cola w 1931 roku – mówi Jan Matysik z agencji Cumulus. – Została ona wykorzystana do celów typowo komercyjnych. Ta postać jest bardzo spójna pod kątem komercyjnym i marketingowym. Jest to osoba starsza, w rozmiarze XXL, bardzo często kojarzona przez konsumentów na całym świecie jako ktoś, kto jest bardziej rubaszny, ale też ktoś, kto jest sympatyczny i ma pewnego rodzaju dystans do świata. Ma też długą, piękną, białą brodę, nosi czapkę, jest zawsze uśmiechnięty. Skoro on daje nam prezenty, jest ciągle uśmiechnięty i niczego od nas nie oczekuje, to takiej osoby trudno nie pokochać.
– Jeżeli sięgamy do historii i tego, co wiemy na temat św. Mikołaja, a nie jakiegoś krasnala zwanego Mikołajem, to był on biskupem Miry – mówi ks. prof. Marcin Wysocki z Wydzialu Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Przyszedł na świat prawdopodobnie w Grecji, w III wieku. Żył na przełomie III/IV wieku. Zasłynął przede wszystkim jako człowiek czyniący wiele dobra, jako ten, który swój majątek, jaki miał po śmierci rodziców, miał rozdać ubogim, a później jako biskup też przekazywał pieniądze na biednych, samotnych i potrzebujących pomocy.
– Pamiętam jeszcze czasy, w których funkcjonowały obie te postaci – mówi Jan Matysik. – Wydaje mi się, że czasem dobrze jest, że nie łączymy tego sacrum i profanum tak bardzo bezpośrednio. Wyobrażam sobie, że mielibyśmy reklamę, w jakiej nasz święty biskup z Miry proponuje nowy majonez, który jest w cenie 2,99 za słoiczek. Myślę, że nie byłoby to zbyt eleganckie. Natomiast taka osoba, która mówi „Ho, ho ho! Merry Christmas!” i proponuje nam nowy telewizor w promocji mieści się jeszcze w tej konwencji świątecznej.
– Jeden z rysunków, który bardzo mi się podoba, to ten prawdziwy św. Mikołaj w mitrze, ciągnący za czapkę po ziemi tego krasnala, i mówiący: „Nie będzie mi tu pajacował”. To jest element naszej popkultury, więc niech on dalej reklamuje Coca-Colę, niech pojawia się w różnych reklamach, ale my powinniśmy przede wszystkim zwracać uwagę na to, że mamy takiego orędownika, takiego patrona, który oprócz rzeczy ziemskich, prezentów na Ziemi, jest w stanie dać nam znacznie więcej. Powinniśmy to przekazywać i o tym mówić, że ten święty Mikołaj to nie tylko ten krasnal ubrany na czerwono, ale ktoś inny, kto istniał naprawdę, był biskupem, został świętym. A kto chce, niech wierzy i przyjmuje tego czerwonego krasnala – mówi ks. prof. Marcin Wysocki .
Święty Mikołaj zmarł 6 grudnia około roku 350 i został pochowany w Mirze.
InYa/ opr. DySzcz
Na zdj. Ikona Aleksa Pietrowa z 1294 roku, przedstawiająca św. Mikołaja / fot. wikipedia.org