– Zapewnimy rolnikom nawozy w umiarkowanych cenach – powiedział w poniedziałek (29.08) wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Dodał, że nie będą to jednak takie ceny, jakie były w ubiegłym roku.
Szef resortu rolnictwa pytany był w Radiu ZET o to, czy wiedział, że dwie spółki azotowe planują czasowe wstrzymanie produkcji nawozów, co może uderzyć w branżę spożywczą. Wicepremier odpowiedział, że nie. – Nie można było tego przewidzieć, że tak mocno gaz zdrożeje – zaznaczył. – W poniedziałek ceny gazu wystrzeliły i wtedy zapadła decyzja o wstrzymaniu produkcji, którą spółki ogłosiły we wtorek. Wtedy się dowiedziałem – powiedział.
CZYTAJ: Azoty Puławy produkują więcej dwutlenku węgla. „Potrzeby naszych klientów są zabezpieczone”
Na pytanie o obawy rolników, że zabraknie nawozów, wicepremier zapewnił, że tak się nie zdarzy. Dodał, że na jesieni nawozów nie zabraknie, bo są zapasy – kilkaset tysięcy ton. – Zapewnimy rolnikom nawozy w umiarkowanych cenach – zapowiedział Kowalczyk. – Nie w takich cenach, jak w ubiegłym roku, bo do tego już nie ma powrotu – dodał.
Pytany czy będą dopłaty do nawozów, Kowalczyk powiedział, że dopłaty do nawozów już były i są jeszcze realizowane. – Na razie nie przewidujemy dopłat, tylko pomoc w innej formie – wyjaśnił. Dodał, że tym tematem we wtorek (30.08) zajmie się Rada Ministrów, która wyda komunikat w tej sprawie.
Według ministra rolnictwa „cała troska polega na tym, żeby nie przerywać na długo produkcji, bo nawozy rolnikom będą potrzebne na wiosnę w znacznie większej ilości niż na jesień. Nie da się wszystkich tych nawozów wyprodukować wiosną”. – Ta produkcja musi być ciągła, ale tydzień w tę, czy w tamtą nie ma znaczenia. Gdyby produkcja była wstrzymana na kilka miesięcy, wtedy byłby problem – tłumaczył.
Wicepremier zapewnił, że w Polsce żywności nie zabraknie. – Gazu w Polsce też nie zbraknie, choć ten będzie drogi – przyznał rozmówca Radia Zet. – Mam zapewnienie o wystarczających zapasach i dostawach gazu do Polski od pani minister klimatu Anny Moskwy – wyjaśnił.
We wtorek Zarząd Grupy Azoty poinformował o czasowym zatrzymaniu pracy instalacji do produkcji: nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6. Decyzję uzasadniono „nadzwyczajnym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego”. Analogiczną decyzję o wstrzymaniu produkcji nawozów ze względu na wysokie ceny gazu podjął Anwil, który należy do PKN Orlen. W środę ograniczenie produkcji nawozów ogłosiły również należące do Grupy Azoty Zakłady Azotowe Kędzierzyn.
CZYTAJ: Grupa Azoty: realizujemy dostawy dwutlenku węgla i suchego lodu
Przedsiębiorcy i organizacje branżowe alarmują, że wstrzymanie produkcji nawozów pociągnie za sobą brak dwutlenku węgla wykorzystywanego m.in. przez browary, zakłady mięsne, producentów napojów czy serów.
W niedzielę wicepremier Kowalczyk przekazał na Twitterze, że razem z ministrem aktywów państwowych, wicepremierem Jackiem Sasinem pracuje nad systemem, który umożliwi wznowienie produkcji nawozów. – Projekty przedstawimy na najbliższej Radzie Ministrów. Ich wdrożenie rozwiąże problemy z zaopatrzeniem w dwutlenek węgla, a rolnikom ułatwi zakup nawozów – zapewnił szef MRiRW. Jednocześnie zaapelował, by nie siać paniki.
W poniedziałek PKN Orlen poinformował, że włocławska spółka Anwil, w 100 proc. należąca do Orlenu, zdecydowała o wznowieniu produkcji nawozów azotowych. Grupa Azoty poinformowała z kolei, że pomimo czasowego ograniczenia produkcji w trzech spółkach, realizuje dostawy CO2 do swoich klientów.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. pixabay.com